niedziela, 18 maja 2014

Dwadzieścia dwa.

Życie płatało mi już różne figle, ale chyba w końcu przestało. Mogłam już być szczęśliwa, bez żadnych problemów. Mieszkanie we czwórkę nam nie przeszkadzało, ale nie chciałam dłużej siedzieć tacie na głowie i razem z Gregorem postanowiliśmy się wyprowadzić. Było mi szkoda ojca, ale miałam już swoją maleńką rodzinę. Tata znalazł sobie kobietę, którą uwielbiałam... Była fantastyczna i nie musiałam się przejmować, że zostawiam go samego w tym ogromnym domu. Wracałam właśnie do taty po ostatnie rzeczy. Schlieri wraz z Julką zostali w naszym mieszkaniu. Gdy otworzyłam drzwi od razu zostałam przytulona przez mojego kochanego tatę. Szybciutko załatwiłam swoje sprawy związane z kartonami i miałam już wychodzić, gdy najlepszy trener Austrii zatrzymał mnie w korytarzu.
- Już lecisz? - zapytał smutno.
- Tak, przepraszam tato, ale zostawiłam Gregora z Julą i wiesz... - powiedziałam
- No nic, leć - uśmiechnął się lekko.
- Tatusiu co się dzieje? - zapytałam spoglądając na niego
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że tak szybko dorosłaś - rzekł tuląc mnie mocno do siebie. - Ale dla mnie tak i tak będziesz moją maleńką Dianusią - dodał
- A ty dla mnie moim bohaterem tato! - uśmiechnęłam się - Wpadniemy w niedzielę, obiecuję! - powiedziałam cmokając go na pożegnanie. Zapięłam pasy i odpaliłam auto. Wyjrzałam przez okno i pomachałam ostatni raz ojcu. Nie było mnie w domu tylko godzinkę, a ja już strasznie tęskniłam za moimi skarbami. Teraz nie wyobrażałam sobie bez nich życia. Mimo, iż zaszłam w nieplanowaną ciążę, to cieszę się z tego. Julka jest naszym małym skarbem. To dzięki niej jesteśmy razem. Gdyby nie ona, nie zrozumiałabym, że kocham i kochałam Schlierenzauera, broniłabym się cały czas przed tym uczuciem.
Po piętnastu minutach dojechałam, zaparkowałam auto na podjeździe i weszłam do domu. Widok który zobaczyłam w salonie rozczulił mnie bardzo mocno. Mój kochany Gregor śpiący wraz z Juleczką na brzuchu. Uśmiechnęłam się szeroko i delikatnie wzięłam córkę na ręce. Zaniosłam ją do łóżeczka i przykryłam kocykiem.
- Jesteś już? - usłyszałam zaspany szept Schlieri
- Tak - uśmiechnęłam się szeroko, przytulając się do niego.
- Jest śliczna jak ty - rzekł całując mnie w skroń - Niedługo będę musiał sobie coś na odstraszanie chłopców kupić - zaśmiał się cichutko - Zabieram was dzisiaj wieczorem w pewne miejsce - dodał po chwili.
- Gdzie? - zaciekawiłam się
- To będzie niespodzianka - cmoknął mnie w usta.
Wychodząc z pokoiku małej przymknęłam lekko drzwi i razem z Gregorem poszłam po resztę kartonów do auta...


- * * * -


Dlaczego wieczór musiał nastać tak szybko. Strasznie się denerwowałem. Tylko nie wiem czym... Siedziałem w salonie z Julką na kolanach i bawiłem się z nią. Czekaliśmy na Dianę, która poszła się przebrać. Musiałem się roześmiać, gdy moja mała córeczka zaczęła uśmiechać się do mnie. Słodko wyglądała bez ząbków. Cała była słodka i piękna jak jej mama. Jula rosła jak na drożdżach, i była zdrowa jak rybka. Cieszyliśmy się z tego powodu. Najlepszy na świecie wujek Morgi przyjeżdżał do nas bardzo często wraz z Lily, która uwielbiała naszą Julkę.
- Jestem gotowa - usłyszałem głos Dianki, gdy odwróciłem głowę w jej stronę szczęka momentalnie mi opadła. Wyglądała przepięknie... - Brzydko? też tak twierdzę - powiedziała
- Wyglądasz... pięknie... - odparłem patrząc jej w oczy.
Blondynka posłała mi ogromny uśmiech. Włożyłem córkę do wózka i ruszyliśmy w stronę pamiętnego miejsca dla nas dwójki. Dumnie trzymałem dłoń mojej ukochanej. Spacerowaliśmy pomału nie śpiesząc się nigdzie. Mieliśmy dużo czasu. Jula szybko nam zasnęła. Gdy dotarliśmy w końcu do restauracji, poszedłem rozmówić się z kierownikiem. Chwilę później siedzieliśmy w środku i czekaliśmy na zamówienie.
- Gregor? - zaczęła niepewnie - Czy ja o czymś nie wiem?
- Nie wiem o czym mówisz - uniosłem jedną brew ku górze
- Czy ty aby nie masz zamiaru mi.. - przerwała patrząc mi w oczy.
- Nie bój się, jeszcze nie chcę ci się oświadczyć. Jestem za młody na małżeństwo - odparłem
- Fajnie - rzekła z nutką smutku w nosie...
Piątka Gregor, twój plan działa... Zaskoczysz ją chłopie!
Minęły dwie godziny zanim wyszliśmy z restauracji, a ty nadal byłaś smutna. Wiedziałem, że cię zaskoczę... Zaprowadziłem cię w to nasze ukochane miejsce. Nad jeziorko, stanęliśmy tak jak kiedyś. Spojrzałem na ciebie. Świecący księżyc na niebie odbijał się w twoich oczach. Zobaczyłem w nich nadal smutek. Nie potrafiłem tak zaśmiałam się cichutko pod nosem. Spojrzałem na Julkę, która nadal smacznie sobie spała. Wyciągnąłem z kieszeni czerwone pudełeczko i przyklęknąłem na jedno kolano.
- Dianka wiesz, że jesteś moim całym światem. To z wami chcę spędzić resztę życia. - uśmiechnąłem się - Kocham cię i chciałem zapytać.. - urwałem - Wyjdziesz za mnie i zostajesz moją upragnioną Dianą Schlierenzauer? - zapytałem
- Jesteś idiotą wiesz! - jęknęła a na moją twarz wdarło się zdziwienie - Tylko tego pragnę misiu! - dodała po chwili.
Odetchnąłem z ulgą i włożyłem jej pierścionek na palec. Gdy wstałem od razu rzuciła mi się w ramiona. Całując mnie namiętnie, uśmiechnąłem się oddając pieszczotę. Była moja... będzie moja... już na zawsze...
- Kocham cię - szepnąłem wpijając się w jej usta
- Ja ciebie też - uśmiechnęła się.
Teraz będziemy już prawdziwą rodziną. Diana będzie moją wymarzoną żoną, a Julka jest moją ukochaną córeczką. Jestem już szczęśliwy, i będę już zawsze...

__________________________________________________________________________

Ble.. ble.. ble :D 
Słodkości ciąg dalszy xD i mówię już od razu będzie tak do końca.
Nie mogę zepsuć im tego szczęścia, już nie potrafię :D
Do następnego ♥

6 komentarzy:

  1. Oj, ja mam nadzieję, że nic nie popsujesz między nimi! Tak słodko się tamu nich porobiło, oświadczyny, Julka rośnie jak na drożdżach.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ tutaj się wszystko pięknie układa. :) Jak w bajce, można rzec. :D
    Uśmiech z mojej twarzy nie schodzi. :D I to wiesz dzięki komu?
    A no, Tobie i temu rozdziałowi pięknemu. ^^
    Buziole. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak cukierkowo ::D!
    Nie mówię oczywiście , że to źle ...ale ja jakoś nie przepadam za happy end'ami :D
    Nie powiem .... uśmiech na mojej twarzy gościł przez cały rozdział , aż do teraz ...
    Dziękuje Ci za tak pozytywne zakończenie mojego wieczoru !
    Czekam na kolejny! Szybciutkoooo!♥
    --------------

    Ann.
    Zapraszam na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/ , gdzie pojawiła się dziesiąta odsłona. Będzie Nam bardzo miło jak zajrzysz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super!
    Tak słodko się pomiędzy nimi układa! Gregor jej się oświadczył *.* Bosko!!
    Po prostu żyć nie umierać xD
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwww, Gregorek się jej oświadczył ♥ cfhbad ♥
    I ma być szczęśliwie! ♥
    Nie mogę się doczekać ich ślubu ♥
    Czekam na kolejny, pozdrawiam i całuję :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach Gregorek na kłamał :D Oświadczyny ♥ Słodkości wiele - prawidłowo :D
    Długo mnie nie było , nie ukrywam miałam pare spraw na głowie , czytałam , ale nie komentowałam <3
    Buziaki i czekam nn :3

    OdpowiedzUsuń