wtorek, 4 marca 2014

Jedenaście.

Minęły dwa dni. Te dwa cholerne dni, które przesiedziałam jak na szpilkach cały czas próbując dodzwonić się do któregoś z chłopaków, lecz na marne. Te dwa dni, które przepłakałam myślami będąc cały czas przy Gregorze. Siedziałam właśnie w samolocie, który miał wylądować na lotnisku w Kulm. Ręce cały czas mi się trzęsły. Łzy kapały z moich oczu... Dlaczego to się stało, dlaczego? pytałam się przez cały czas w myślach. Nie wiedziałam nic, co z nim. Czy jest przytomny... Kompletna pustka wiadomości. Programy informacyjne podawały różne wieści na temat Schlieriego, ale nie wierzyłam w nic. W każdym z nich było zupełnie co innego. W jednym, że jest już z powrotem w hotelu. W drugim, że jest w śpiączce, a jeszcze trzeci nawet nie potrafię tego wymówić. W końcu wylądowałam i mogłam szybko pojechać do szpitala. Nie obchodziło mnie to, że targam się z walizkami. Liczył się w tamtym momencie tylko Gregor. Powiedziałam taksówkarzowi adres pod który miał mnie zawieźć i poprosiłam, aby przyspieszył. Gdy dojechaliśmy pod szpital łzy znów zaczęły spływać po moich policzkach. Cała się trzęsłam. Zapłaciłam kierowcy i ciągnąć za sobą walizkę biegłam do środka. Nie wiedziałam w ogóle gdzie iść. Łzy zalewały moje oczy.
Oglądałam się dookoła by znaleźć kogoś znajomego. W końcu ujrzałam Morgiego czym prędzej do niego podbiegłam i wtuliłam się w niego. Zaczęłam beczeć, blondyn trzymał mnie mocno w ramionach.
- Morgi co z nim? - powiedziałam przez płacz
- Ma połamane żebra, wstrząs mózgu, złamaną nogę. Jest strasznie poobijany, trzymają go w śpiączce i będą trzymać jeszcze długo - odpowiedział
- Tylko nie to - szepnęłam 
- Mała wszystko będzie dobrze zobaczysz - powiedział - On jest silny i nie zostawi cię za bardzo mu na tobie zależy..
- Ale jak to się stało? - spytałam bo nadal mi nikt nie powiedział
- Schlieri miał oddać skok, przed którym pokazano na telebimie filmik na którym całujesz się z Wellingerem, widocznie to go zabolało i nie mógł skupić się na skoku - rzekł - On cię kocha Dianka, a gdy wspólnie spędziliście noc... - przerwał - Dla niego to był znak, że tobie również na niemu zależy. Później chciał odpuścić, ale nie udawało mu się to bo za bardzo cię kocha - dodał po chwili
Mogłam się domyślić, że Gregor powie Thomasowi o naszej wspólnej nocy. Wiedziałam, że blondyn nikomu nic nie powie i wie, że dla nas obu to była chwila słabości. Rozpłakałam się na dobre. Chłopak cały czas trzymał mnie w objęciach. 
- Mogę pójść go zobaczyć? - zapytałam niepewnie pielęgniarki, która wchodziła właśnie do sali
- Kim pani jest? - zapytała
- Jest jego dziewczyną - rzekł za mnie Morgi na co ja zmierzyłam go wzrokiem.
- Tylko na pięć minut - oznajmiła
Pomału weszłam z nią do środka, ujrzałam go. Prawie całego w bandażach. Łzy spływały mi po policzkach i nie chciały przestać. Zrozumiałam, że to wszystko to moja wina. Gdyby nie ja Gregor nie leżałby tutaj. Ja nie widziałam tej miłości, którą mnie darzył. Sama w sobie nie chciałam dopuszczać do siebie myśli, że ja również go kocham. Robiłam wszystko by właśnie tak się nie stało. Bym się w nim nie zakochała. Tylko, że wszystko na marne bo tak go kochałam. Usiadłam przy jego łóżku delikatnie chwytając jego dłoń. Była ciepła taka jak zawsze. Złożyłam na niej delikatny pocałunek...
- Proszę cię walcz - szepnęłam płacząc - Walcz dla nas i się nie poddawaj proszę - powiedziałam - Będziemy czekać we dwójkę na ciebie rozumiesz? - spojrzałam z łzami na jego twarz, na której można było dostrzec delikatny uśmiech
- Przepraszam panią. Musi już pani iść - powiedziała łagodnie pielęgniarka w moim wieku posyłając mi lekki uśmiech - Niech się pani nie martwi, wyjdzie z tego...
Uśmiechnęłam się delikatnie do niej i wstałam z krzesełka. Spojrzałam na niego ostatni raz. Zbliżyłam się i delikatnie go pocałowałam.
- Nie poddawaj się dla nas, obiecaj mi to - szepnęłam po raz kolejny i razem z miłą pielęgniarką wyszłam z sali. 
Od razu wpadłam w Thomasowe ramiona i rozpłakałam się. Blondyn pocieszał mnie i cały czas trzymał w ramionach... Ta sama pielęgniarka, która była dla mnie strasznie miła przekonała nas abyśmy pojechali do hotelu by odpocząć... Więc tak zrobiliśmy, godzinę później byłam już w swoim pokoju, odświeżyłam się szybciutko i weszłam do łóżka. Szybko zmorzył mnie sen, zmęczenie wygrało z moim organizmem...


- * * * -


( Z perspektywy Thomasa )

Było mi szkoda Diany, tak strasznie cierpiała z tego powodu, ale w tamtym momencie zrozumiałem, że ona również go kocha. Byłem pewny tego w stu procentach. Gdyby jej na nim nie zależało nie przyleciałaby tutaj a co najważniejsze wychodząc z sali nie pocałowałaby go..
Wieczorem długo nie mogłem zasnąć, zastawiałem się co z nimi będzie. Chciałem aby oboje byli razem. Bo dopełniali się wzajemnie, w swoim towarzystwie byli szczęśliwi. W końcu zmęczenie wygrało i udało mi się jakoś usnąć. Obudziłem się już po ósmej. Z tego co wiedziałem, to niemiecka reprezentacja jeszcze nie wyjechała. Zamówiłem taksówkę i pojechałem nią wprost pod hotel, w którym znajdowali się właśnie oni. Zauważyłem, że Andreas pakuje już swoje rzeczy do autokaru..
- Andi! - krzyknąłem a ten momentalnie spojrzał w moją stronę
- O Morgi! siema jak Schlieri? - zapytał
- Na razie leży w śpiączce - odparłem - Słuchaj mam do ciebie pewną sprawę - oznajmiłem
- Zamieniam się w słuch - rzekł patrząc na mnie
- Nie bądź na mnie zły, ani nic w tym rodzaju - zacząłem niepewnie - Ale lepiej będzie jak przestaniesz spotykać się z Dianą. Ma przez ciebie lekkie problemy z ojcem jak i waszym trenerem a najważniejsze jest to, że ona chyba kocha Gregora - powiedziałem już bardziej śmiało
- Ale.. Jak.. przecież ja ją kocham - odparł zmieszany - Co nasz trener ma do tego?
- Nie podoba mu się to, myśli że ona jest jakimś szpiegiem czy coś w tym stylu. Wiem tylko tyle - rzekłem - Proszę cię daj jej spokój. Nie bądź na nią zły bo ona nie ma nic z tym wspólnego - dodałem
- Jeśli wszystko ma się przez to zniszczyć to usunę się z jej życia mimo iż jest dla mnie całym życiem - odpowiedział - W sumie czasem dziwnie się czułem wiedząc, że jest trochę starsza ode mnie...
- To czyli jak zostaniecie przyjaciółmi?
- Tak, w ogóle czułem że ona bardziej kocha Schlieriego ode mnie - odparł - Muszę lecieć, na razie!
- Cześć!
Zdziwiło mnie jego zachowanie, ale zrozumiałem go. Jest jeszcze młody, całe życie przed sobą i czasem nie wie co mówi bądź cos w tym stylu. Może po prostu nie chciałby nachalny albo kimś, kto zabrania ukochanej kochać.. Nie wiem...
Wróciłem do hotelu i od razu poszedłem do pokoju Diany. Zapukałem delikatnie i wszedłem do środka. Siedziała na łóżku i patrzyła się w jeden punkt za oknem. 
- Chodź na śniadanie, musimy coś zjeść - powiedziałem
- Idę - odparła podnosząc się z miejsca. Otarłem kciukiem samotną łzę, która spływała po jej policzku i ucałowałem w czoło.
Chciałem, żeby wiedziała, że nie jest sama w tamtym momencie. Że będę ją wspierał do samego końca, tak jak Gregora. Wraz z blondynką zjedliśmy porządne śniadanie bo po nim chciała jechać do szpitala. Zamówiłem taksówkę i ruszyliśmy. Wiedziałem, że Schlieri chciałby abym się teraz nią opiekował. Cały czas ją obejmowałem. Pomału uspokajała się więc trochę mi ulżyło. Nie mogła się cały czas martwić, płakać i denerwować, z doświadczenia wiem, że to jest złe dla naszego organizmu. Taksówkarz wysadził nas pod samym szpitalem, zapłaciłem mu i wysiedliśmy. 
- Poczekajmy chwilę, pooddychaj świeżym powietrzem. Na razie tak nie będziemy mogli wejść dopiero za jakieś pięć minut, gdy obchód się skończy - powiedziałem patrząc na nią troskliwym wzrokiem.
- Dobrze - odparła króciutko i oparła się o barierkę obok mnie. Kolejny raz objąłem ją ramieniem
- Nie martw się maleńka, wyjdzie z tego - pocieszałem - Gregor to silny chłopak i wie, że musi żyć dla ciebie...
Dziewczyna spojrzała na mnie zmieszana i chciała coś mi powiedzieć, ale nie wiedziała jak...

_________________________________________________________________________

Uf napisałam :D nie wiem jak wyszedł, pozostawiam wam do oceny :D
Jestem ciekawa jakie z was Sherlocki Holmesy i czy odgadniecie co takiego kryje się w tym rozdziale :D
Za błędy przepraszam :D
Do następnego :*

9 komentarzy:

  1. Po tym co tu jest napisane to wydaje mi sie że Diana jest w ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo mi się wydaje. Do autorki: Mam nadzieję, że nie uśmiercisz Gregora. Życzę weny.

      Usuń
  2. Jestem pewna na 100% że Diana jest w ciąży. Rozdział genialny. Dobrze, że Diana w końcu zrozumiała kogo kocha. Po mimo tego że uwielbiam również Andiego, to jednak Diana pasuje do Gregora. I jeszcze ta ciąż, fajnie że tak wyszło. Dawaj szybko kolejny, Już sie nie mogę doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm..zagadka :D
    może powie, że jest w ciąży albo, że w końcu sobie uświadomiła że kocha Gregora
    obstawiam to pierwsze :>.
    Myślę ,że Gregor się szybko wybudzi i w końcu będą razem :3.
    Świetny rozdział :)
    Czekam na kolejny =]
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sherlocki Holmesy - dobiłaś mnie XD a ja wyszerlokowałam (co za słowotwórstwo), że Diana chyba jest w ciąży. Takie pierwsze odczucie.
    I świetnie, że wreszcie sobie uświadomiła, kogo kocha. I plus dla Andiego, że zachował się po męsku.
    Czekam bardzo niecierpliwie na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mi się wydaję, że dziewczyna jest w ciąży ze Schlierim! O Boże, żeby on teraz tylko jak najszybciej się wybudził z tej śpiączki i wrócił do Diany<333

    Czekam na nowe rozdziały! ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział jak każdy inny; dawaj szybko nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta ! Diana w końcu zrozumiała , że kocham Gregora , a ja jestem szczęśliwa :DD
    Morgi jest taki opiekuńczy ♥
    Nie uśmiertelniać mi Schlierenzauera ! ^^
    Dianka jest w ciąży na 10 % :D
    Czekam nn :33
    Zapraszam również do siebie :)
    Biziaaczki ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Ile się tu dzieje.! :) Ejjj, ale mam nadzieję, że nie uśmiercisz Gregora... ;c Nie możesz! Serce mi chyba pęknie w oczekiwaniu na następny rozdział... Pisz szybko.! ;** No i jeszcze sprawa z ciążą. Coś mi podpowiada, że to maleństwo Gregora. :)) O ile mam jeszcze rację co do ciąży. :) Ale wydaje mi się, że jednak taaaak. ^^
    Pozdrawiam. ;**

    OdpowiedzUsuń